50 ofiar śmiertelnych, 1,6 miliona osób poszkodowanych, zrujnowane domostwa i uprawy – to bilans katastrofalnej powodzi, jaka w maju nawiedziła Bośnię i Hercegowinę, Serbię oraz Chorwację. Teraz, kiedy woda powoli opada, zaczyna się liczenie strat, które – jak już wiadomo – będą miały negatywny wpływ na gospodarkę i życie mieszkańców tych państw.
W wyniku działania żywiołu 3,5 tys. osób w Chorwacji i 30 tys. w Bośni i Hercegowinie zostało bez dachu nad głową. W tym ostatnim kraju jedna czwarta spośród 3,8 mln mieszkańców ucierpiała w wyniku powodzi. 21–23 maja w Serbii obowiązywała żałoba narodowa, aby uczcić pamięć ofiar kataklizmu. Ocenia się, że skala zniszczeń jest o wiele większa niż w wyniku wojny na Bałkanach. Rządy tych państw już wiedzą, że nie poradzą sobie same z usunięciem skutków ostatnich wydarzeń. Potrzebują pomocy międzynarodowej.
W reakcji na powódź chorwacki oddział ADRA wspólnie z ADRA Serbia, ADRA Bośnia i ADRA Słowenia od razu ruszył na ratunek. Jej pierwszy etap polegał na przekazaniu 39 ton ubrań, żywności i wody ofiarom żywiołu. Dziś milion osób w Chorwacji, Serbii oraz Bośni i Hercegowinie potrzebuje natychmiastowego wsparcia. Dlatego dalszy plan ADRA zakłada, oprócz doraźnej pomocy w postaci żywności, leków czy środków dezynfekujących, także odbudowę zniszczonych domów, które dziś nie nadają się do zamieszkania.
W wyniku powodzi istnieje też poważne zagrożenie epidemią, zaś tysiące rolników straciło swoje uprawy. W obecnej sytuacji liczy się każdy gest i pomoc.