Historia Bagirubwiry
Bagirubwira Tharcisse jest piętnastoletnim chłopcem, mieszkającym z rodzicami i rodzeństwem w sektorze Rweru, w dystrykcie Bugesera, w Prowincji Wschodniej w Rwandzie. Ma czworo rodzeństwa. Rodzice są ubogimi rolnikami. Uprawiają skrawek ziemi i hodują cztery kozy, które są ich największym bogactwem.
Cztery lata temu Bagirubwira zachorował na polio (chorobę Heinego-Medina), co doprowadziło do częściowego paraliżu. Był wtedy w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Rodzice starali się walczyć z chorobą. Wozili go od szpitala do szpitala, ale nawet silna kuracja lekami nie uchroniła chłopca przed niepełnosprawnością. Dziś Bagirubwira może jedynie patrzeć na to, jak jego koledzy idą do szkoły. Jest to dla niego tym bardziej bolesne, że znajduje się ona zaledwie 300 metrów od jego domu. To prawdziwy dramat. Gwar dobiegający z niej nie pozwala mu zapomnieć o problemie. Na samym początku był tak zdeterminowany, że próbował chodzić do szkoły na czworakach, lecz to nie zdało egzaminu. Zajmowało to zbyt wiele czasu i często kosztowało chłopca wiele bólu z powodu poranionych kolan. Teraz całe dni spędza, siedząc przy swojej chatce, nasłuchując i nudząc się strasznie. Jego izolacja społeczna i poczucie nieprzydatności się pogłębiają. Powoli odchodzi w zapomnienie… Na zawsze?
Przed chorobą był jednym z najlepszych uczniów w klasie.
- Lubiłem angielski, francuski i kinyarwanda – wspomina.
Chłopiec ma wyraźne zacięcie filologiczne. Ciągle marzy o powrocie do szkoły.
- Chciałbym zostać nauczycielem – zdradza podczas rozmowy.
To marzenie wielu dzieci w Rwandzie, gdyż nauczyciel jest jednym z najbardziej poważanych zawodów.
Zapytałem go, jakie wnioski nasuwa mu to, co ostatnio przeżył.
- Uświadomiłem sobie, że życie ludzkie jest bardzo kruche. Z człowiekiem jest tak, jak z telefonem komórkowym: gdy wyjmiesz baterie, on nie zadziała, nawet jeśli na zewnątrz jest w doskonałym stanie – powiedział. - Tak było ze mną: gdy zaczynała się choroba, na zewnątrz wszystko było dobrze, a w środku coś się psuło. Wirus polio zniszczył moje nogi od środka.
Możemy pomóc Bagirubwirze w znalezieniu nowych „baterii”, które sprawiłyby, że znowu zacząłby „działać”. By uczestniczyć w życiu szkolnym, w życiu społecznym i realizować swoje marzenia potrzebuje wózek inwalidzki.